sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 7

Cała impreza minęła normalnie. Taak Justin wrócił, ten Justin, który lubi imprezować alkohol i może czasami jakieś używki ale nie jestem uzależniony nikt mi nie będzie tago mówił bo to nie prawda. Haha od czasu do czasu lubię cos wziąśc ale bez przesady jasne? No w clubie było parę dziewczyn niektóre były ładne z innymi trochę gorze, kilka drinków, po prostu to co się działo kiedy tej suki nie było. Lubię takie życie nie przeszkadza mi w niczym. Nie muszę się niczym przejmować, mogę spędzać czas z kumplami i imprezować z nimi. Będąc z kimś musiałbym o tym zapomnieć zresztą .. żadna laska nie będzie mi mówić co mam robić. Nigdy żadna mi nie mówiła i nie będzie. Po kilku drinkach oraz kieliszkach wódki zapomniałem o problemach. Tak to lubie jak najbardziej. Było dobrze po godzinie 1 więc chciałem się zwijać może do kolejnego clubu lub po prostu do domu. Na dzis mi starczy. Wychodząc minąłem się z Jaxonem. Cała złość powróciła do mnie. Miałem przed oczami jego i tą małą idiotkę. Niech sobie nie myśli, że będzie z nią robił co chce. Pewnie był u niej teraz. Hah no bo co by innego. Pierdolić to. Mam gdzieś ją i jego. Znów te mieszane uczucia. Niech żyją długo i szczęśliwie ja tu jestem by się bawić. Wyszedłem z clubu nie zwracając uwagi na innych ludzi. Idąc ulicą widziałem wracające pary. Niektórzy się całowali inni byli na tyle pijani, że nie mogli się utrzymać na nogach. Cholera znów to samo. Znów Natt. Nie ważne ile wypije ja .. ciągle mam ją przed oczami. Oparłem się o ścianę która była za mną. Zamknąłem powieki i ma chwilę się uspokoiłem. Nie Justin nie możesz o niej myśleć, wiem co zrobić by to minęło. Wyciągnąłem swój telefon i w ślimaczym tempie zadzwoniłem do Camil. Mimo to, jak ostatnio ją potraktowałem ona zrobiłaby dla mnie wszystko. Zresztą jak każda laska w mieście. Hah .. no cóż taki już jestem. Kiedy dziewczyna odebrała bez żadnego przywitania powiedziałem o co chodzi
- Masz ochotę się zabawić w jakimś clubie a później u mnie? - uśmiechnąłem się cwaniacko słysząc jej odpowiedź. Podałem adres clubu następnie wróciłem do niego. Przepychając się przez tłum ludzi dotarłem do baru. Głośna muzyka i zapach alkoholu oraz tytoniu. Tak to już jest na takich imprezach. Zamówiłem mocnego drinka i dokręciłam się opierając o bar. Rozglądałem się szukając Camil. Minęło może 15 minut a ja ledwo patrząc na oczy w końcu dostrzegłem dziewczynę. Podeszła do mnie i bez żadnego przywitania złączyła nasze usta. Była inna niż Natt .. ale nie Justin jej tu nie ma teraz jesteś tylko ty, impreza i ta laska.
Obudziłem się rano w swoim pokoju w swoim łóżku. Oczywiście sam z wielkim kacem. No nic przyzwyczaiłem się do tego. Prosto z łóżka udałem się do łazienki pod prysznic. Reszta dnia minęła normalnie. Po południu wpadł do mnie Jaxon. Kurwa ciekawe czego on chce. Gdy oboje usiedliśmy na wygodnej sofie w moim salonie chłopak w końcu zdołał coś wydusić z siebie. Ciekawe co ma mi do powiedzenia
- Justin .. najpierw mnie posłuchaj. Kontaktowałem się z Natt i naprawdę ten pocałunek to nic. Słyszała waszą rozmowę i to zrobiła. Jesteśmy kumplami i od razu po tym żałowałem naprawdę. - widać było, że mówi prawdę. No cóż co mnie to obchodzi, ja pierdole dlaczego każdy musi wznawiać temat tej laski. Nie ważne co bym zrobił każdy od razu musi mi nią dupe zawracać. To męczące
- Serio nie musisz sie tłumaczyć powiedzmy, że rozumiem. Chce zapomnieć o tej suce. Nic dla mnie nie znaczy niech całuję się z kim chce. Ale wiem, zę to ty ją zaprowadziłeś tam .. no trudno. Tak jak mówiłem nie obchodzi mnie i nie mam zamiaru się przejmować. Zrobię wszystko by o niej zapomnieć.
- Nie kłam .. ona znaczy dla ciebie cos więcej niz nic. Tak moze i mi się podoba ale nie bede z nia nawet gdybym chciał. Kurwa kogo ty chcesz oszukać Bieber? Każdy po kolei kto cię zna tyle co ja powie, że ją kochasz. To widać. Nie oszukasz mnie a już na pewno jej. Więc weź się w garść i jedź teraz do niej jasne? Ona cię kurwa kocha pamięta cie pamięta waszą ostatnią rozmowę. Byłem u niej ostatnio i rozmawialiśmy. Stary jesteś dla niej naprawdę ważny czy ty tego nie widzisz?! - zrozumiałem wtedy, że nie mogę udawać .. nie mogę uciekac przed problemem czas stawić czoło z tym wszystkim. Ale czy to odpowiednia pora by ona dowiedziała się o wszystkim? Nie. Nie mogę. Uśmiechnąłem się do przyjaciela. Zrozumiałem, że takie uciekanie od tego jest dziecinne. Miał rację, kocham ja naprawdę kocham a to co o niej mówię, lub czasem myślę to kłamstwo.
- Dzięki stary .. - Wyszedłem z domu nie zwracajac uwagi, że został w nim sma Jaxon. Jak myślicie do kogo się udałem? Oczywiście, że do Natt.
Będąc pod jej domem już miałem zamiar podbiec do drzwi. Chciałem z nią porozmawiać o tym, wyjaśnić. Rozmowa z Andree to nieprawda. Zależy mi na niej tak zależy. I ją kocham, nigdy nie była suką, nie była zerem. Ja się tylko boję, że.. że ona się dowie całej prawdy. A to za wiele. Nie mogę pozwolić by się dowiedziała. Kurwa nie mogę. Nie chciałem z nią być. Ale byłem, musiałem. A jeszcze ten fikcyjny związek. Dlaczego akurat spotkałem Camil? No może i nie żałuję, jak mam dość słaby dzień o ile możmna to tak nazwać. Kiedys taką osobą była Natalie, ale wtedy spędzaliśmy miło czas jak nie w domu to na mieście lub w clubie. Moja księżniczka. Gdy zaczynałem się w niej zakochiwać wiedziałem, że czas to skońzyć. Nikt, po prostu nikt a w szczególności Natt nie ma prawa się dowiedzieć. Znienawidziłaby mnie a ja .. a ja nie pozwolę na to. Może jest szansa na odbudowanie tej znajomości? Zaraz się dowiem, o ile ona dopuści mnie do słowa. ale jednak coś mnie zatrzymało. I znów się pomyliłem. Znów chwila słabości i do niej lece a od początku powinienem dać sobie spokój. Po co mi to wszystko? Gdybym jej nigdy nie poznał moje życie wyglądałoby inaczej. Może lepiej, może gorzej ale teraz nie byłoby tego problemu. O co tej lasce chodzi? Dlaczego ona się tak zachowuje? Chce się zemścić za to co się działo kiedyś? A Jaxon tak mi wmawiał jak to ona mnie kocha. Nie byłem wtedy wkurwiony czy na nią czy na niego.. nie. To było dość dziwne i obce mi uczucie. Poczułem taki .. jakby smutek lub żal. Dlaczego ona się tak zachowała .. chyba wiem jak musiała się czuć, o ile to co Jaxon mówił jest prawdą .. to wiem jak się czuła widząc mnie i Camil. Kurwa .. to boli. Tak .. właśnie tak. Przytulała się z tym chujem. Najpierw Jaxon teraz jakiś obcy chłopak. Wydawał się być jakiś znajomy ale .. nie pamietam go. Próbowałem sobie przypomnieć jej znajomych.. przyjaciół. Wiem, że mieszkała w Phoenix .. ale byliśmy tam ze trzy razy. Gdy podeszłem kilka kroków bliżej .. tak. Wtedy go rozpoznałem, no był on. Nathan. Ale co on tu robi? Ona go pamięta? Nie. To nie może się tak dziać. Nie pozwolę na to.

Natalie's POV

Od rana oczekiwałam na przyjazd Nathana. Sprzątałam w mieszkaniu mimo, że nie będzie u mnie nocował tylko w jakimś hotelu. Ale to i tak nie ma znaczenia bo jutro z samego rana znów wraca do Phoenix ale dobrze, że znalazł chwilę by mnie odwiedzić. Może i ja się do niego wybiorę bo i tak nie mam nic lepszego do roboty. Miałam też zamiar zrobić coś na obiad ale wiem, że nigdy oboje nie lubiliśmy jeść w domu. O wiele wygodniej było nam na mieście spędzić wspólnie czas. O dziwo od kąd wyszłam ze szpitala moja pamięć zaczynała wracać. Byłam szczęśliwa, że pamiętam co raz więcej. W sumie to pamiętałam już wszystko. W między czasie chodziłam na wizyty z lekarzem. Moja ostatnia wizyta była wczoraj.  Nathan był moim dobrym przyjacielem z Phoenix. Kiedyś w dzieciństwie można powiedzieć, że byliśmy razem. Mieliśmy po 12 lar więc nie wiem czy można to nazwać związkiem na poważnie. Ale to były dawne dzieje. Później się zaczeliśmy przyjaźnić i nigdy nie łączyło nas nic więcej. Taka przyjaźń damsko męska mi odpowiadała jak najbardziej. Gdy byłam gotowa na wyjście, jeszcze raz przejrzałam się w lustrze by zobaczyć jak wyglądam. Włosy związane w luźnego koka, krótkie spodenki i luźna bluzka. Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Nie sądziłam, że Nathan będzie tak szybko pod moim domem. Na widok starego przyjaciela szybko podbiegłam i go przytuliłam. Nie przytulaliśmy się jak para tylko jak dobrzy przyjaciele. Gdy odsunęłam się od przyjaciele kilka metrów od nas zauważyłam Justina. Co on tu robi? Może chciał do mnie przyjśc? Huh, ale po co? Nie ma nic lepszego do roboty prócz ranienia mnie tak? Może chce mi wykrzyczeć jak to bardzo ma mnie w dupie lub jakim jestem dla niego zeremm. No cóż .. ludzka podłość nie zna granic prawda? Patrzyłam na niego a on na mnie. Nie odzywaliśmy się nawet słowem. Ciekawe czy Nathan go pamięta. Jak byłam z Justinem byłam w Phoenix z raz .. może dwa nie wiem. Justin podszedł do mnie kilka kroków. A ja nadal nic, nie odzywałam sie nawet nie ruszyłam się o milimetr. W końcu chłopak raczył się odezwać. No prosze bardzo, co masz mi do powiedzenia kochanie.
- Więc tak, najpierw idziesz ze mną do clubu, później mnie całujesz, następnie liżesz się z moim kumplem a teraz on? - Justin z prychnięciem spojrzał na Nathana a ja tylko przewróciłam oczami. Wychodzi na to, że to ja jestem ta zła tak? Ja zawiniłam? A Justin jest święty bez winy? Mhm. Dobrze wiedzieć.
- Po pierwsze .. to ty pocałowałeś mnie. Po drugie tak pocałowałam Jaxona ale nie zapominaj o tym, co powiedziałeś Andree a ja to dobrze słyszałam, a Nathan jest moim przyjacielem i go nie całowałam tylko przytuliłam jasne? A co .. zazdrosny jesteś? - zaczęłam mu się śmiać w twarz.
- Nie jestem zazdrosny .. tylko .. - chyba nie wiedział jak ma mnie teraz okłamać. Haha, myślał, że mu uwierzę? - Natt .. możemy porozmawiać ale .. tylko ty i ja? Prosze, jak nie teraz to wieczorem .. tylko
- Nie, nie ma nawet takiej mowy. Chcesz mi powiedzieć jaką jestem suką?
- Natalie .. Prosze daj mi pięć minut, mogę wpaść wieczorem? Nie chce ci zawracać głowy, widać, że masz gościa.
- Justin .. nie! Rozumiesz co ja do ciebie mówię?
I wtedy chłopak bez słowa odszedł. Może zrozumiał i w końcu dał sobie spokój. Mam taką nadzieję .. no cóż. Teraz mam Nathana, przejdziemy sie gdzieś może do kina a później cos zjemy. No a Justin niech sie zajmie swoimi sprawami. Jak myślicie .. da mi w końcu spokój? Mam taką nadzieję. I tak mnie zranił.
Dobra jest rozdział
Gdybym miała więcej czasu to bym dodała parę poprawek więc od razu PRZEPRASZAM  że nie zaskoczę nikogo czymś nowym lub czymś czego nikt by się nie spodziewał.
Rozdział 8 dodam w kolejną sobotę :)
Mam nadzieję, że rozczytacie bo tak samo nie mam czasu na poprawy.
Miłego czytania xx
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy: